środa, 31 grudnia 2014

Nowe miejsce przyjazne psiakom.

  Przyznajmy to szczerze, we Wrocławiu nie ma zbyt wielu miejsc przyjaznych psom, gdzie te mogą na luzie się wyszaleć, bez smyczy, kagańca, gdzie nie będą zakłócać spokoju innym. Na dłuższy spacer chodzimy z Hato na znajdującą się niedaleko górę tzw. Pafawag lub do Parku Grabiszyńskiego, gdzie chętnie wybieramy się też dalej nad rzekę. To są miejsca gdzie najbezpieczniej jest uwolnić psa ze smyczy, aby się porządnie wybiegał. Z dala od ulic, samochodów, gdzie jest spora przestrzeń no i wiele innych psich spacerowiczów. 

  Jakiś czas temu usłyszeliśmy, o istnieniu w naszym parku specjalnego miejsca dla psów, przeznaczonego głównie do szkoleń ale również do zabawy. W ostatnią sobotę postanowiliśmy poszukać tego miejsca i nawet szybko udało się je znaleźć. Jest to kawałek terenu ogrodzony ze wszystkich stron, z dwiema zamykanymi furtkami. Na nim znajduje się sporo urządzeń do trenowania psów, takich jak kładka, tunel, plotki itp. Bardzo fajne miejsce gdzie mogliśmy bez obaw spuścić Hato ze smyczy, gdzie chetnie biegał i był ciekawy tych wszystkich urządzeń, ale jak to Hato też niezbyt pewny siebie. Tamtego dnia ćwiczyliśmy z nim odwoływanie i byliśmy bardzo zadowoleni z efektów. I jemu i nam się tam bardzo podobało i na pewno jak tylko będziemy w parku to ponownie tam wstąpimy :-) 




























no. taka zima u nas ;-)
Dzisja Sylwester, pamiętajcie o swoich zwierzakach i zrezygnujcie ze strzelania petard. 

Zima jest, jest śnieg.

...hahaha ale nie we Wrocławiu. 
No dobra mamy już koniec roku i mogę przyznać, że zima nareszcie dotarła i do nas, ale to co leży na ziemi śniegiem nie jest. Daleko jeszcze do gęsto sypiących płatków, lepienia bałwana, przedzierania się przez zaspy i krajobrazu niczym z zimowej Narnii... Co prawda, codziennie w prognozie pogody są informacje, że święta na pewno będą białe (nie były), albo że do końca roku śnieg będzie (dzisiaj jest koniec roku, uwaga, śniegu nie ma). Ale za to jest mróz. Wiec Hato i tak jest szczęśliwy.

   Dwa tygodnie temu odbył się ostatni, z zaplanowanych na ten rok, wyjazdów z naszą grupą ratowniczą. Szczęśliwie miał on miejsce w Karpaczu, a szczęśliwie dlatego, że Karpacz przywitał nas typowo zimową pogodą, z górą śniegu, zawiejami, zamieciami i mrozem. Dla Hato była to pierwsza zima i pierwszy śnieg. Jego reakcja, gdy będąc już na miejscu nie chciał wyskoczyć z samochodu na tą dziwną, białą, zimną "rzecz" była wręcz komiczna. Szybko się przemógl i zorientował, że bieganie w śniegu może być najlepszą zabawą pod słońcem :-) Teraz czekam na taką pogodę tu, we Wrocławiu. Może ktoś wie kiedy będzie? 


Hato pierwsza styczność ze śniegiem. Dosłownie, pierwsze zdjęcie po wyjściu z samochodu, będzie dla potomnych ;-)





Pozujemy, pozujemy...
Takie widoki, tyle przestrzeni i mnóstwo nowych zapachów (pełno dzikiej zwierzyny), że Hato wyglądał tak jakby chciał być w kilku miejscach na raz :-)
Samotnia zdobyta po raz pierwszy z Hato! Tyle radości ;-)


tak, Hato, oni są normalni
yyyy, co to jest i dlaczego mnie tym straszysz?!
najlepsze warunki atmosferyczne dla Hato.
ja i mój idealny pies :-P
Podczas tego wyjazdu Hato miał pierwszą i ostatnią możliwość spania na łóżku. I tylko dlatego, że miał je tylko dla siebie :-)