...hahaha ale nie we Wrocławiu.
No dobra mamy już koniec roku i mogę przyznać, że zima nareszcie dotarła i do nas, ale to co leży na ziemi śniegiem nie jest. Daleko jeszcze do gęsto sypiących płatków, lepienia bałwana, przedzierania się przez zaspy i krajobrazu niczym z zimowej Narnii... Co prawda, codziennie w prognozie pogody są informacje, że święta na pewno będą białe (nie były), albo że do końca roku śnieg będzie (dzisiaj jest koniec roku, uwaga, śniegu nie ma). Ale za to jest mróz. Wiec Hato i tak jest szczęśliwy.
Dwa tygodnie temu odbył się ostatni, z zaplanowanych na ten rok, wyjazdów z naszą grupą ratowniczą. Szczęśliwie miał on miejsce w Karpaczu, a szczęśliwie dlatego, że Karpacz przywitał nas typowo zimową pogodą, z górą śniegu, zawiejami, zamieciami i mrozem. Dla Hato była to pierwsza zima i pierwszy śnieg. Jego reakcja, gdy będąc już na miejscu nie chciał wyskoczyć z samochodu na tą dziwną, białą, zimną "rzecz" była wręcz komiczna. Szybko się przemógl i zorientował, że bieganie w śniegu może być najlepszą zabawą pod słońcem :-) Teraz czekam na taką pogodę tu, we Wrocławiu. Może ktoś wie kiedy będzie?
|
Hato pierwsza styczność ze śniegiem. Dosłownie, pierwsze zdjęcie po wyjściu z samochodu, będzie dla potomnych ;-) |
|
Pozujemy, pozujemy... |
|
Takie widoki, tyle przestrzeni i mnóstwo nowych zapachów (pełno dzikiej zwierzyny), że Hato wyglądał tak jakby chciał być w kilku miejscach na raz :-) |
|
Samotnia zdobyta po raz pierwszy z Hato! Tyle radości ;-) |
|
tak, Hato, oni są normalni |
|
yyyy, co to jest i dlaczego mnie tym straszysz?! |
|
najlepsze warunki atmosferyczne dla Hato. |
|
ja i mój idealny pies :-P |
|
Podczas tego wyjazdu Hato miał pierwszą i ostatnią możliwość spania na łóżku. I tylko dlatego, że miał je tylko dla siebie :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz